Prezentujemy całą treść oświadczenia właścicieli działki:
OŚWIADCZENIE
Jako właściciele nieruchomości w miejscowości Białogóry (gm. Giby), która w ostatnich dniach stała się obiektem zainteresowania mediów i internautów chcemy zdementować nieprawdziwe informacje.
W maju 2020 roku kupiliśmy działkę w gm. Giby, miejscowość Białogóry. Nieruchomość ta, zgodnie księgą wieczystą została kupiona przez poprzedniego właściciela w 2012 roku w drodze otwartego przetargu od Gminy. Miała kompletną, czystą dokumentację – pełne media, decyzję o warunkach zabudowy. W księdze wieczystej nie widniały i nie widnieją żadne obciążenia ani roszczenia osób trzecich. W miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego nieruchomość jest przeznaczona na cel rekreacyjno-wypoczynkowy. Nigdzie, w żadnych oficjalnych źródłach ani dokumentach, które sprawdzaliśmy i które otrzymaliśmy nie było żadnej wzmianki o rzekomo istniejącym na działce cmentarzysku. Decyzja o warunkach zabudowy w pkt 7 wprost wskazuje: „wymagania dotyczące ochrony dziedzictwa kulturowego – nie istnieją.”
Z decyzji o warunkach zabudowy z 2016 roku nie wynikało, że zakupiona przez nas nieruchomość jest objęta nadzorem konserwatora zabytków. O tym, że w miejscu, gdzie zgodnie z warunkami zabudowy można budować dom, jest obszar objęty nadzorem konserwatora zabytków dowiedzieliśmy się po zakupie nieruchomości oraz po rozpoczęciu prac porządkowych i nagłym medialnym zainteresowaniem sprawą. W warunkach zabudowy działka ma przeznaczenie rekreacyjno-wypoczynkowe. Skoro na nieruchomości znajduje się cmentarz, decyzja o warunkach zabudowy o takiej treści nigdy nie powinna była być wydana. Z niewiadomych dla nas przyczyn, decyzja taka, jako urzędowy dokument istnieje w obrocie prawnym. Nie wiemy jakie były podstawy jej wydania. Nie zmienia to jednak faktu, że w momencie zakupu nieruchomości żadne przesłanki nie wskazywały na to, że urzędowy dokument może przedstawiać niezgodne z prawdą informacje. W tej chwili czekamy na mapę, która ma dokładnie wskazywać granice rzeczonego cmentarzyska. Dalej nie wiemy jakie jest dokładne położenie ewentualnego obszaru chronionego.
W momencie zakupu nieruchomości, teren działki był bardzo zaniedbany. Przy samym jeziorze było mnóstwo karczy, wysokich krzaków, butelek i puszek po napojach alkoholowych. Nikt o nią nie dbał i z niej nie korzystał. Od czasu do czasu wypasane były tam krowy i konie, a wcześniej było tam siane zboże.
Na ten sezon zaplanowaliśmy uprzątnięcie nieruchomości, żeby móc korzystać z niej z dziećmi. Latem zaczęliśmy więc prace porządkowe, polegające na oczyszczeniu działki z karczy, krzaków, starej dzikiej trawy. Wraz z nią zebrana została wierzchnia warstwa humusu. Nawieziono warstwę czarnoziemu. W planach na ten rok mieliśmy jeszcze wykonanie małej architektury ogrodowej nad jeziorem – pergoli i piaskownicy/huśtawki dla dzieci, w tym celu zostało ustawione obrzeże w ziemi.
W żadnym momencie wykonywania prac obszar domniemanego cmentarzyska, o którego istnieniu nawet nie mieliśmy pojęcia, nie został naruszony.
14 sierpnia 2020 roku na naszej działce pojawiła się policja zawiadomiona o znalezieniu na działce ludzkich kości. Przyjechaliśmy na miejsce. W większości jednak szczątki znalezione zostały na sąsiedniej działce, która nie należy do nas. Nie wiemy w jaki sposób częściowo znalazły się one również na naszej działce . My ich wcześniej nie widzieliśmy. Po tym incydencie postanowiliśmy jak najszybciej ogrodzić działkę i na tym zakończyć prace – jedyne co działo się po odnalezieniu rzekomych szczątków ludzkich, to nawiezienie czarnoziemu.
Na naszej działce pojawiła się też konserwator zabytków z delegatury w Suwałkach, która przekazała nam informację o tym, że przy wjeździe na nieruchomość znajduje się cmentarzysko (w tym miejscu nie były prowadzone żadne prace, prace były prowadzone w innej części działki z dala od tego miejsca), na którym nic nie można robić bez zgody konserwatora. Była to pierwsza i jedyna informacja o potencjalnym cmentarzu zlokalizowanym na naszej działce jaką otrzymaliśmy. Dalej jednak nie można precyzyjnie określić lokalizacji domniemanego cmentarza.
Od tego też momentu staliśmy się obiektem nagonki internetowej. W mediach pojawiło się kilka artykułów przedstawiających nieprawdziwe, pomawiające nas informacje, które chcemy zdementować:
-
nie może być mowy o dewastacji miejsca kultu – do 14 sierpnia 2020 roku nie mieliśmy żadnych informacji o tym, że na naszej działce mógł być kiedyś cmentarz. Gdybyśmy dysponowali taką wiedzą nigdy nie kupilibyśmy takiej nieruchomości. W żadnym z dokumentów, które otrzymaliśmy przy jej zakupie, nie ma informacji o jego istnieniu, a do momentu rozpoczęcia przez nas prac porządkowych, nikt naszą działką nie interesował się, działka przez lata była otwarta i ogólnie dostępna.
-
nie prowadzimy żadnej budowy domu, nie było i nie ma więc też żadnych fundamentów, na działce pojawiło się jedynie obrzeże pod planowaną małą architekturę ogrodową,
-
ziemia z terenu działki nie była nigdzie wywożona, wywożone były jedynie odpady budowlane przywiezione wraz z czarnoziemem
Sprawa ta stała się przyczyną nieuzasadnionych ataków na nas. Z powodu nieprawdziwych, niesprawdzonych, zmanipulowanych informacji wylała się na nas fala hejtu i nienawiści. Jako rodzina z trójką małych dzieci chcieliśmy jedynie stworzyć im miejsce do spokojnego odpoczynku z dala od epidemii koronawirusa.
Chcemy jednocześnie zapewnić o naszej pełnej współpracy z wszelkimi instytucjami, które pomogą w wyjaśnieniu tej sprawy. Jeżeli możemy w jakikolwiek sposób pomóc, to to zrobimy.
Właściciele nieruchomości
Napisz komentarz
Komentarze