Obława augustowska jest największą zbrodnią komunistyczną dokonaną na Polakach po II wojnie światowej. Nazywana jest również "małym Katyniem".
77 lat temu, 12 lipca 1945 r., oddziały NKWD i Smiersz rozpoczęły na Suwalszczyźnie operację, w której zginęło co najmniej 592 działaczy podziemia niepodległościowego. Operacja nazwana została obławą augustowską. Obecnie mówi się nawet o ok. 2 tys. ofiar.
Wciąż nie wiadomo, gdzie są groby ofiar. W ramach śledztwa IPN biegli z zakresu kartografii, którzy analizowali powojenne zdjęcia lotnicze, wskazali ponad 60 miejsc na Białorusi - większość w okolicach miejscowości Kalety, które mogą być jamami grobowymi.
Szczątki Wacława Sobolewskiego zostały odnalezione w trakcie prac ekshumacyjnych prowadzonych przez IPN w październiku 2019 r. w okolicach miejscowości Osowy Grąd w powiecie augustowskim.
Uroczystości pogrzebowe rozpoczęły się mszą pogrzebową w Bazylice Mniejszej w Augustowie. Potem kondukt pogrzebowy przeszedł ulicami miasta na cmentarz, gdzie trumnę ze szczątkami złożono w grobie wojennym.
Obecny na uroczystości wiceminister edukacji narodowej Dariusz Piontkowski powiedział, że to uroczystość symboliczna. "Ten grób ma być symbolem, ma być miejscem które będzie skłaniało nas do refleksji, że ci którzy oddawali życie za wolną ojczyznę, oddawali ją nie na darmo. To +Sęk+ chciał, by następne pokolenia Polaków żyły w wolnej ojczyźnie" – powiedział Piontkowski.
Dyrektor Instytutu Pamięci Narodowej w Białymstoku Piotr Kardela powiedział, że jedna z hipotez dotycząca miejsca, gdzie mogą spoczywać pozostałe ofiary obławy mówi o terenie tuż za pasem granicznym Polski i Białorusi w miejscowości Kalety. Dodał jednak, że od wielu lat nie ma możliwości zbadania tej hipotezy, tym bardziej w obecnej sytuacji politycznej w Europie.
"Upadają wszystkie imperia. Miejmy nadzieję – jak to, że archiwa nie płoną, a kości leżą tam, gdzie zostały złożone, że przyjdzie taki moment, że odszukamy pozostałe ofiary obławy – największej komunistycznej zbrodni w powojennej Polsce" – dodał Kardela.
Wnuczka poległego żołnierza Jolanta Radziewicz powiedziała podczas uroczystości, że to co się wydarzyło było spełnieniem marzeń jej nieżyjącej babci, żony Wacława Sobolewskiego.
"Babcia wiedziała o wszystkim od zawsze i mówiła +mój Wacek leży w polu i marzę o tym, że przyjdzie dzień, że mój Wacek znajdzie swoje miejsce i będę mogła przyjść zapalić świeczkę i zaśpiewać mu ulubioną piosenkę pt. Dziś do ciebie przyjść nie mogę+" – wspominała przy grobie Radziewicz.
Wacław Sobolewski urodził się 12 sierpnia 1916 r. we wsi Topiłówka w pow. augustowskim. W 1932 r. został przyjęty do Podoficerskiej Szkoły Piechoty dla Małoletnich w Śremie, po ukończeniu której został skierowany do 78 pp. w Baranowiczach. Podczas wojny obronnej 1939 r. walczył w obronie Warszawy. Po kapitulacji dostał się do niewoli, z której zbiegł.
W 1941 r. wstąpił do Związku Walki Zbrojnej. W czerwcu 1942 r. zagrożony aresztowaniem zorganizował oddział partyzancki i zamieszkał we wsi Kamienna Nowa w pow. sokólskim. Zatrzymany tam przez Sowietów zginął zastrzelony podczas próby ucieczki z grupy Polaków aresztowanych i konwojowanych w ramach obławy augustowskiej.
JB
Napisz komentarz
Komentarze