Mężczyzna przez ok. 20 lat był za granicą, gdzie odbywał karę więzienia. Dopiero w czerwcu tego roku trafił do Polski, gdzie prokuratura postawiła mu zarzuty pozbawienia wolności Stanisława B, pobicia go i zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem.
Oskarżony przed suwalskim sądem przyznał się do pierwszego zarzutu, w którym prokuratura oskarża go o porwanie i znęcanie się nad poszkodowanym. Jednak później Witold Z. wyjaśnił, że Stanisław B. wsiadł dobrowolnie do samochodu, którym został zawieziony na imprezę, która 21 lat temu odbyła się nad jeziorem Zelwa. Oskarżony nie przyznał się do drugiego z zarzutów prokuratury, czyli do zabójstwa.
Po tych wyjaśnieniach obrońca oskarżonego złożył wniosek o utajnienie dalszej części rozprawy. Uzasadnił on wniosek tym, że ma dojść do konfrontacji oskarżonego z kilkoma świadkami, którzy zostali już skazani w tej sprawie 20 lat temu. Chodzi m.in. o Krzysztofa D. i Wiesława J. Według obrońcy, upublicznienie zeznań oskarżonego i świadków może utrudnić wyjaśnienie sprawy.
Sąd przychylił się do wniosku uznając, że w związku z planowaną konfrontacją uczestników wydarzeń sprzed 21 lat należy utajnić te zeznania. Chodzi o to, by zeznający nie znali wyjaśnień osób konfrontowanych. Proces będzie kontynuowany w środę.
Do zabójstwa doszło latem 2000 roku. Grupa mężczyzn piła tam przy ognisku alkohol. Kiedy byli już dość pijani zaatakowali jednego z kompanów. Przywiązali go do drzewa i zaczęli bić. Motywem agresywnego zachowania miał być zaginiony nóż 27-letniego wówczas Witolda Z.
Właściciel noża i dwóch jego kolegów torturowało 34-latka, bili go kijem i kopali. W końcu zabili go dwoma ciosami noża w serce. Sprawcy odcięli ofierze głowę i ukryli ciało w dwóch różnych miejscach, by utrudnić rozpoznanie zwłok.
Podejrzany o zainicjowanie zbrodni Witold Z. ukrywał się. Pozostałych sprawców zatrzymano. Dwóch z nich suwalski sąd skazał na 25 lat więzienia. Ciągle przebywają oni w więzieniu. Dwaj pozostali za udział w pozbawieniu wolności i pobicie zostali skazani na 7 i 6 lat więzienia.
Witold Z. był poszukiwany Europejskim Nakazem Aresztowania. W 2003 roku policja francuska zatrzymała go w związku z nieumyślnym spowodowaniem śmierci jakiego dokonał w tym kraju. Przez ten cały czas przebywał we francuskim więzieniu.
Witold Z. w czerwcu tego roku trafił do Polski, gdzie jest sądzony. Grozi mu od 12 do 25 lat więzienia a nawet dożywocie.
JB
Napisz komentarz
Komentarze