Tym samym nie złamałam zarzucanego mi zakazu, a nikczemnością jest stwierdzenie,że powoływałam się na swoją funkcję członka Zarządu Rady Powiatu. Faktem jest, że w pierwszej dobie hospitalizacji tj 12.07.2020 mężowi leżącemu na oddziale wewnętrznym musiałam przynieść piżamy, a nad ranem 13.07.2020 już przeniesiono męża na OIT. Tego samego dnia poprosiłam księdza o udzielenie sakramentów. Po wyjściu kapłana usłyszałam, że niemożliwe było udzielenie wszystkich sakramentów, gdyż jest w śpiączce farmakologicznej, o czym nie zostałam poinformowana. Niedowierzałam. Chciałam się o tym przekonać. Na krótki moment zobaczyłam męża. Odbyło się to za zgodą ordynatora. Nigdy więcej przez cały miesiąc tj od dnia 13.07.2020 do dnia zgonu tj.11.08.2020 nie pozwalano mi wejść na oddział, nawet wtedy gdy mąż był jedynym pacjentem na OIT- cie, nigdy lekarz osobiście nie udzielał mi informacji, nie chciał spotkać się z rodziną, pomimo moich wielokrotnych próśb. Wszystkie informacje o stanie zdrowia męża przekazywane były wyłącznie telefonicznie. Tak więc faktycznie na OIT byłam dwa razy - raz z księdzem i drugi raz po odbiór aktu zgonu.
Wizyta polityka w sejneńskim szpitalu, gdzie obowiązuje zakaz odwiedzin przywróciła i wywołała u mnie tragiczne wspomnienia sprzed roku związane z brakiem możliwości kontaktu z umierającym mężem. Przeżyłam z dziećmi stratę męża i ojca nie mogąc się z nim pożegnać. Umierał sam i w samotności. Czy pan Kwaterski będąc pacjentem OIT rozumie co czułaby jego żona, córka mając taką sytuację? A tu tymczasem przyjeżdża polityk z osobami towarzyszącymi, wchodzą do szpitala pomimo zakazu. Tu nie chodzi o politykę, tu chodzi o człowieczeństwo i empatię, a leczenie związane jest przecież z zaspakajaniem potrzeb chorego i rodziny.
Oświadczam, że w wielu działaniach staram się wspierać szpital i jako Członek Zarządu Powiatu akceptuję wnioski i prośby dyrektora. W okresie pandemii przekazałam dietę radnej przyłączając się do apelu klubu PiS o rezygnację z diet radnych wszystkich szczebli na potrzeby szpitala, czego nie zrobił pan radny Waldemar Kwaterski. Mąż również zrobił wiele dobrego dla szpitala - protestował przeciwko zamiarom jego likwidacji w Białymstoku, społecznie wykonał remont na oddziale chirurgii - położenie glazury. Mówienie zatem, że działam na niekorzyść szpitala jest świadomym, celowym nadużyciem.
PS. Wierzę, że puszczona z nagrania piosenka Ave Maryja w wykonaniu córki towarzyszyła mężowi w ostatniej drodze, ale też często myślę, że gdyby nas usłyszał, zobaczył to może by nie poddał się i był z nami do dziś.
Lucyna Fidrych
Sejny dnia27.08.2021 r.
Napisz komentarz
Komentarze